niedziela, 12 lipca 2015

Francuska opowieść- Krystyna Mirek

   Jeżeli jesteście, podobnie jak ja, mało odporni na piękne okładki i mimo słynnego powiedzenia, szczerze wierzycie, że jeżeli patrzycie na przepiękną, wiele mówiącą okładkę, wiecie, że środek będzie się musiał obronić, z pewnością nie raz sięgnęliście po książki wydawnictwa Filia. Ja, chcąc nie chcąc, nabieram się na to, przy każdej nowości.
  Autorka "Francuskiej opowieści" zaczyna swoją historię w...Polsce. Berenika, zwana również Beatą, wybiera się na winobranie razem ze swoim chłopakiem- Jakubem. Beata ciągle nie wie, czy Jakub jest tym jedynym, tym na całe życie. Wodzi swojego narzeczonego za nos, ten natomiast, coraz częściej zastanawia się nad tym, jak długo to wytrzyma. Sytuacji nie poprawiają pojawiający się nie wiadomo skąd: Kacper- były chłopak Bereniki i Oliwia...była dziewczyna Jakuba. Ich losy splatają się ze sobą i prowadzą do romantycznej, francuskiej winnicy. Na miejscu czeka na nich wredny Aleks i tajemniczy hrabia. Dlaczego hrabia nigdy nie wychodzi ze swojego zamku? I przede wszystkim, dlaczego początkowo negatywna postać Aleksa, z każdą stroną coraz bardziej nas do siebie przekonuje?
  Są dwie kategorie wakacyjnych czytelników. Jedni wybierają w wolnym czasie takie lektury, które wymagają zaangażowania, przemyślenia. Sięgają po klasykę, którą przez pozostałe pory roku z jakiś powodów omijali. Drudzy natomiast wybierają takie książki, które wywołują na twarzy uśmiech. Są równie wakacyjne, jak ich nastrój. Z pewnością należę do drugiej grupy. Ciężkie lektury wolę zostawić na jesień. W wakacje za to wybieram takie książki, które przeniosą mnie do miejsc, w których nie mogę być. Nie oznacza to jednak, że przez dwa miesiące czytam wyłącznie harlequiny. Wręcz przeciwnie! Chcę, żeby książka mnie wciągnęła, wywołała jakieś emocje. W tym roku stawiam przede wszystkim na polskich autorów.
  Krystyna Mirek opowiedziała historię nieprzegadaną, pełną przyjemnych zwrotów akcji. Im bliżej końca, tym więcej emocji. Wydawało mi się, że autorka powoli się "rozkręca". Pod koniec naprawdę trudno było się oderwać od książki. Tym bardziej, że bohaterzy, którzy początkowo wydawali się tymi ważniejszymi, schodzą z czasem na drugi plan, a akacja zaczyna się kręcić wokół tych drugoplanowych, chociaż znacznie bardziej charyzmatycznych.
   Dla frankofilek i tych, którzy marzą o podróży do Francji!

1 komentarz:

  1. Muszę w końcu poznać prozę tej autorki. Czuję, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń