sobota, 20 lutego 2021

Druga młodość, cóż z tego, że druga- Caroline de Maigret i Sophie Mas


     Autorki jednej z bardziej inspirujących książek powracają po latach by opowiedzieć o... starzeniu się. W swojej pierwszej książce "Bądź Paryżanką gdziekolwiek jesteś" autorki zawarły zdjęcia, cytaty i krótkie notatki o tym, dlaczego Paryżanki słyną z niewymuszonego stylu. W "Drugiej młodości..." w ten sam sposób przedstawiają swój styl, tyle że kilkanaście lat później, w momencie przejścia w wiek nieco bardziej dojrzały. 

    Nie czuję zupełnie, żebym wchodziła w wiek bardziej dojrzały, mimo to, nie wahałam się ani chwili, wiedziałam, że muszę mieć tę książkę. To kwintesencja francuskośći, którą uwielbiam. Sposób, w jaki książka jest napisana, jest czymś jak analogowy, papierowy Pinterest. Źródło ogromnej inspiracji, wielka przyjemność z samego przeglądania. 

    Chłonę zdjęcia paryskich ulic i kawiarni, oglądam stylizacje i zachwycam się tym niewymuszonym stylem autorek, który równie mocno zachwycił mnie poprzednio. Co roku obiecuję sobie, że wrócę do Francji, do Paryża. Od wielu, wielu lat... Teraz to już w ogóle niemal niemożliwe, dlatego traktuję tę książkę, jak najpiękniejszą podróż. Taką wizytę w Paryżu u starej przyjaciółki, Francuzki, która pokazałaby mi wnętrze swojego mieszkania w kamienicy w centrum, wnętrze swojej szafy, kawiarnię z najlepszym espresso i boulangerie z najlepszymi croissantami. Ale nade wszystko kobiety, od której wszystkie mogłybyśmy się uczyć, jak wyciągnąć maksimum ze swojej kobiecości, nie za pomocą drogich zabiegów upiększających, ale dzięki docenieniu tego, co już mamy. Pozycja obowiązkowa dla frankofilek. Do poczytania w momencie, kiedy zaczną przerażać Cię pierwsze zmarszczki albo kolejny siwy włos. 




czwartek, 11 lutego 2021

Valeria w lustrze- Elizabet Benavent


     Macie w swojej biblioteczce takie książki, na które patrzycie i przypominacie sobie, jaką przyjemność sprawiła Wam ich lektura? Historia Valerii (pierwszy tom w pierwszym polskim wydaniu) była własnie dla mnie taką książką. To było wiele lat temu, studiowałam wtedy filologię romańską i przygotowywałam się do egzaminu z literatury. Zamiast jednak czytać o Madame Bovary i Baudelairze chowałam się pod kocem z "W butach Valerii". Egzaminu chyba nie zdałam, ale to nie jest najważniejsze. Ciągle bowiem pamiętam emocje towarzyszące lekturze tej książki. 

    Zupełnie przypadkiem wpadłam teraz na informację, że Wydawnictwo Kobiece postanowiło na nowo wydać historię Valerii i ponownie... przepadłam. 

    Valeria jest pisarką, w pierwszej części "W butach Valerii" zmaga się z brakiem weny. Nie wiedzie jej się z mężem, podejrzewa go o zdradę, poznaje przystojnego Wiktora. Ale nie chciałabym za bardzo spoilować. W drugiej części "Valeria w lustrze" główna bohaterka, wraz ze swoimi przyjaciółkami, walczy o szczęśliwą miłość, musi stawić czoła różnym recenzjom swojej powieści. 


    Na podstawie "W butach Valerii" powstał serial, który obejrzycie na Netflixie i który teraz, kiedy za oknem szaleje zima, ze swoją ciepłą Hiszpanią, działa jak wakacyjny weekend. Równie wielką przyjemność sprawiła mi jednak lektura. Lekko pikantna, przezabawna, świeża. Czekam na kolejną część i wiem, że usiądę do niej z ogromną przyjemnością. Trudno mi było się od niej oderwać, jest po prostu bardzo dobra. Nie lubię używać tego określenia, bo może sugerować, że książka jest słaba, ale to lekka lektura. Lekka w tym sensie, że czytasz, porywa Cię akcja i mkniesz przez nią w jeden weekend. Valerio, moja miłość do ciebie nie słabnie!