Lęk jest bardzo podstępny. Siedzi w nas i zupełnie nie pozwala się do siebie zdystansować. Ciężko bowiem nabrać dystansu do nakręcających się czarnych scenariuszy, które w naszej wyobraźni, realnie mają szansę zaistnieć. Uczymy się zatem z nim funkcjonować, nazywając to swoim charakterem. Ile razy słyszeliście pytanie "Ale po co się tym zamartwiasz? A może wcale nie będzie tak źle?". Co ważniejsze- ile razy odpychałeś wtedy pytającego, mówiąc, że się nie zna, że musisz się zamartwiać, że tak już po prostu masz? A co by było, gdybyś, zamiast skupiać się na treści swoich lęków, pomyślał o nim bardziej globalnie? O tym, że się pojawia? Jeżeli to zrobisz- to z pomocą tej książki, możesz spróbować zdystansować się wobec swojego lęku. Tym samym sprawisz, że NIE wszystko będzie źle. I będzie Ci znacznie lżej :-).
Książka "Nie wszystko będzie źle" jest oparta w całości na teorii Bowena. To teoria z nurtu terapii systemowej. Autorka przytacza na końcu w skrócie model w jakim pracuje, zarys teoretyczny i odsyła do literatury (chociaż niestety jest to literatura angielskojęzyczna).
Po krótkim wstępie i poznaniu podstaw, w jakich w tym modelu myśli się o człowieku, autorka przedstawia nam zbiór rozdziałów, gdzie każdy dotyczy lęku w innych sytuacjach. Najpierw lęki dotyczące siebie samego, potem relacji z innymi, pracy. Każdy kolejny podrozdział to historia pacjenta (dla zobrazowania problemu), wyjaśnienie i możliwości, z których skorzystał pacjent i te, które może wykorzystać czytelnik.
Mogę powiedzieć tylko jedno-wow! Czy tak nie mogłyby wyglądać wszystkie psychologiczne poradniki? Wiedza, realne metody pomocy czytelnikowi, poparte ciekawymi dowodami z gabinetu autorki. Ogromnie podoba mi się pomyśl na tę książkę, bo nie jest...pseudo. To NIE jest zbiór złotych rad i pomysłów, które wykorzystała autorka. To realne metody pomocy terapeutycznej, które dzięki tej książce stają się bardzo przystępne i bardziej w zasięgu lękowych osób, niż terapia.
Doskonale byłoby, gdyby ta książka dla kogoś stała się motywacją do podjęcia terapii. Nie wyleczy ona poważnych zaburzeń lękowych. Ale...zauważyliście ten wysyp lękowych książek ostatnio? Wiecie skąd on się bierze? Z zainteresowania lękiem. Bo niemal każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu mierzy się z lękiem.
Z mojego, bardzo lękowego doświadczenia (o tym innym razem, lękowy coming out jeszcze przede mną ;)) wiem, że pierwszym etapem, o którym też pisze autorka, jest obserwacja swoich reakcji. Potem przychodzi chęć zmiany. Bo co by było, gdybym tak na przykład NIE musiała się ciągle zamartwiać? Czy nie żyłoby się lżej? Żyłoby, nie ma innej opcji ;-).
W końcu psychologiczna książka, która jest konkretem. Poparta dowodami, bez doradzania. Za to z zachętą do zmiany i twardymi dowodami w postaci teorii. Żadne wymysły, bazą jest naukowa wiedza. Świetny poradnik, bardzo dobra metoda do początku pracy ze swoim lękowym ja. Do tego autorka pisze w przyjemny, ciepły sposób. Miałam wrażenie, że siedzę z nią w gabinecie. Nie jednak na miejscu pacjenta, ale przyglądam się wszystkiemu z boku. I wyciągam to, co dla mnie cenne. Jeżeli czytacie takie książki- będziecie nią zachwyceni. Ja jestem! I gorąco polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz