piątek, 16 listopada 2018

Nasze życzenie- Tillie Cole

    Cromwell jest gwiazdą muzyki dance. Prowadzi pozornie lekkie życie, imprezuje, pije i spotyka się z przypadkowymi dziewczynami. 
   Bonnie jest młoda, delikatna. Tworzy muzykę klasyczną i bardzo chce poznać Cromwella. 
  Ich drogi przecinają się na uczelni w Jeferson. Pozornie dzieli ich wszystko. W rzeczywistości, są sobie bliżsi niż im się wydaje, ale na ich drodze stanie wiele przeszkód.  
   Przyznaję, rzadko sięgam po YA. Robię wyjątek dla Coollen Hoover i Kim Holden. Dla tej książki zrobiłam wyjątek własnie ze względu na przywołanie w poleceniu z tyłu "Promyczka" Holden. Poza tym, żadne inne wydawnictwo, nie wydaje takich powieści piękniej niż Filia. Kiedy książka do mnie dotarła, miałam ochotę po prostu patrzeć na okładkę. 
    Najgorsze jednak jest to, że kiedy raz sięgnęło się po "Promyczka" albo "Gwiazd naszych wina", nic tego nie przebija. Nigdy później żadna książka nie wywołała u mnie takiej lawiny emocji i płaczu. Przez to mam też trochę wrażenie, że po prostu "Promyczka" nic nie przebije.   
    Nie sądzę jednak, żeby autorka miała taki zamysł, bo historia, chociaż z pozoru podobna i czytelnik szybko domyśla się, co jest nie tak, to cała reszta jest zupełnie inna. Cromwell, myślę, że mogę to zdradzić, jest synestetą. Oznacza to, że odczuwa różne bodźce więcej niż jednym zmysłem i trochę inaczej niż ktoś bez synestezji. Słowa, albo litery mają dla niego kolory. Muzyka może mieć jakiś smak. Zjawisko jest używane w literaturze, w metaforach na przykład. Ale zaskoczyło mnie spotkanie go w książce young adult. 
    Z dwójki głównych bohaterów, to Cromwell przemawia do mnie bardziej. Nie ze względu na synestezję, ale na...charakter, którego może trochę brakuje Bonnie. Jest eteryczna, delikatna i przez to trochę przewidywalna. Chłopak za to nie raz tupnie nogą. Bez względu na to, jaki ma powód (a ma, oj ma!), to zyskuje w moich oczach. 
    Nie mogę wspomnieć o wszystkim, co dzieje się na końcu, ale nawet jeżeli spora część historii była nieco przewidywalna, zakończenie zupełnie mnie rozłożyło. Gdybym jeszcze nie czytała wcześniej nic podobnego, książka pewnie zrobiłaby na mnie większe wrażenie. 
    "Nasze życzenie" to taka młodzieżowa baśń. Piękna, trudna i może nie koniecznie ze szczęśliwym zakończeniem. Zakończenie jest tu trudne. Kompletnie zniszczyło moją ocenę tę książki i kazało przewartościować opinię na nowo. Przygotujcie zapas chusteczek i najlepiej całą noc, bo pod koniec nie da się od niej oderwać. 

4 komentarze:

  1. Wiele dobrego nasłuchałam się o tej powieści, więc może kiedyś po nią sięgnę. Chociaż pewnie zachwytów nie będzie, bo "Promyczka" czy "Gwiazd naszych wina" wspominam miło, ale nie powaliły mnie na kolana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie i tutaj nic Cię nie powali, ja szybko domyśliłam się przebiegu zdarzeń, niestety :-(

      Usuń
  2. Jestem ciekawa tego trudnego zakończenia. Nie mówię nie, może zajrzę.

    OdpowiedzUsuń