piątek, 17 listopada 2017

Zamarznięte serca- Karolina Wilczyńska

   Pierwsza zimowa, przedświąteczna propozycja od Wydawnictwa Czwarta Strona. Mam ogromną słabość do czytania książek "sezonowo". Jeszcze większą jeżeli chodzi o pozycje świąteczne. Jestem z tych, dla których Święta mogłyby trwać już od drugiego listopada. 
   Liliana przyjmuje do swojego bardzo zorganizwanego życia zbuntowaną nastolatkę. dziewczyna, jak się później okaże, wprowadzi w jej rzeczywistość sporo...zmian. 
  Róża jest nieśmiałą nauczycielką, bardzo stroni od towarzystwa mężczyzn. W szczególności przed jednym... 
   Wioletta jest w ciąży. Z lekkim opóźnieniem dowiaduje się, że urodzi bliźniaki. Walczy o zainteresowanie...własnego męża. 
   Malwina właśnie aspiruje do bycia buisnesswoman. Chciałaby być taka jak Liliana. 
   Po pierwsze, chyba spodziewałam się jedej głównej bohaterki. Nic nie wskazywało na to, że ma być ich więcej, ale...może to i lepiej. Liliana początkowo bardzo denerwuje. To zamierzony, jak myślę, zabieg ale nieco...sztuczny. W momencie, w którym zaczęłam się do niej przekonywać, zrozumiałam jej przemianę, autorka przerzuca sie na Różę. 
  Wszystkie bohaterki mimo, że się przyjaźnią, są skrajnie różne. Czytelniczka ma się pewnie odnaleźć gdzieś pomiędzy nimi.  
   Czy są Święta? Są! I to aż cztery razy, bo wszystkie opowiadania dzieją się w równoległym czasie. Ciekawy zabieg i przede wszystkim ciągle jest świątecznie. Chociaż nie jakoś bardzo, to bardziej daty, pojdyncze sytuacje, niż fabuła oparta na Bożym Narodzeniu. Dlatego też można już czytać :). 
   Cztery niedomknięte historie. Autorka zostawia zapewne miejsce na kolejną część, ale też pozwala czytelnikowi uruchomić wyobraźnię, nie wykłada wszystkiego na tacy. Za to ogromny plus. 
   Idealna na już. Wprowadziła mnie w klimat, w którym mam zamiar pozostać do końca grudnia. Ciepła, lekka, na jeden wieczór. Może ten, podczas którego spadnie pirwszy śnieg? 

1 komentarz:

  1. Bardzo chcę przeczytać tę książkę a po Twoim wpisie mam jeszcze większą chęć na nią :)

    OdpowiedzUsuń