piątek, 24 listopada 2017

Czasami kłamię- Alice Feeney

  Są trzy rzeczy, które musicie wiedzieć o głównej bohaterce
 1. Jest w śpiączce 
 2. Mąż już jej nie kocha 
 3. Czasami kłamie 
   Okolice Bożego Narodzenia. Amber pracuje w porannej audycji radiowej, wiedzie spokojne życie mimo, że jest nieco...neurotyczna. Czytelnik poznaje ją w trzech wymiarach czasowych. Po pierwsze Amber leży w szpitalu w śpiączce. Nie może się poruszać, ani mówić, ale słyszy, co się wokół niej dzieje. Nie pamięta jednak, co wydarzyło się wcześniej i to właśnie wspomina w tym drugim wymiarze. Trzeci to dzienniki kilkuletniej dziewczynki.   
   Słyszałam o niej same dobre opinie, chociaż po opisie zamieszczonym przez wydawcę w zasadzie...trudno domyślić się czegokolwiek. Wielka niespodzianka.  
   Amber jest dziwna...Chociaż trudno jej nie współczuć. Życie jej nie oszczędzało. Dziwna sytuacja z rodzicami, trudna relacja z siostrą, która teraz wyraźnie zbyt często kręci się wokół męża Amber, Paula. Jak jednak doszło do wypadku, po którym zapadła w śpiączkę? Czyżby ktoś chciał...zrobić jej krzywdę? 
   Ta książka jest..dziwna. Trudno się od niej oderwać, jednak...budzi w czytelniku sprzeczne emocje. Głównie za sprawą głównej bohaterki. Z jednej strony wzbudza litość, jednak z drugiej...kłamie? To może oznaczać, że każde wydarzenie w powieści może być nieprawdziwe. Poniekąd...Kiedy autorka zaczyna odkrywać przed czytelnikiem kolejne karty, nic nie jest takie jakie się wydawało. Ani nikt.
   Świetna. Naprawdę bardzo dobry thriller. Zostawia czytelnika ze sporym kacem. Idealna propozycja dla tych, do których nie przemawiają przedświąteczne opowieści o cudach. Tutaj są Święta, ale za grosz cudów. Jest za to nieprzewidywalna akcja. I nieprzewidywalna Amber. Amber, która w ogóle nie jest taka, jaką się wydaje.

2 komentarze:

  1. Ta książka na mnie czeka w czytniku :)
    Jestem jej ogromnie ciekawa po, tym bardziej po Twojej recenzji!

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda - książka jest na tyle dziwna, że ta dziwność jest niezwykle intrygująca. Bardzo dobrze wspominam tę lekturę, chociaż zakończenie nie do końca mnie przekonało, bo jednak jestem zwolenniczką jednoznacznych finałów.

    OdpowiedzUsuń