piątek, 9 września 2016

Ta chwila- Guillaume Musso


Pamiętam moje pierwsze spotkanie z Musso. Dwugodzinna podróż do domu, "Telefon do anioła". Kiedy koleżanka mi ją podsunęła, pomyślałam, na pewno nie. Szmira i harlequin.Ależ się pomyliłam! Książkę pochłonęłam w jeden dzień.
  Od tamtego momentu minęło kilka lat. Zdążyłam przeczytać niemal wszystkie książki Musso i po każdą kolejną sięgam natychmiast po premierze. Tak było i tym razem.
   Główny bohater, Arthur, dziedziczy po ojcu latarnię. Miejsce, które skrywa straszny sekret. Wiedziony ciekawością Arthur postanawia sprawdzić, co strasznego skrywają ściany latarni. Nie zdaje sobie sprawy z tego, w jaką pętlę wchodzi. Bezlitosną pętlę czasu, która w perspektywie może zniszczyć całe jego życie. Przypadek stawia na drodze Arthura pewną kobietę. Kobietę, z którą będzie mu dane przeżyć zaledwie...kilka dni.
   Po pierwsze nie ma najmniejszej szansy, by czytelnik domyślił się pointy tej historii. Nie trudno natomiast o myśl, że Musso zmienił gatunek. Na fantastykę. To, co dzieje się po otwarciu pewnego pomieszczenia w latarni, nie może mieć miejsca w normalnym świecie. Jednak... w poprzedniej książce też działy się niestworzone rzeczy, które potem zostały przez autora zupełnie racjonalnie wytłumaczone. O "Central Parku" można poczytać tu. Wtedy również pisałam o tym, że nie ma szansy na rozwikłanie zagadki dopóki autor sam nie poda jej czytelnikowi na tacy. O tyle o ile w "Central Parku" pointa jest w jakiś sposób związana z fabułą, o tyle tu...Nie chcę spoilerować, ale zakończenie...porażka.
  Jednego nie można "Tej chwili" odmówić. To książka o upływającym czasie, o tym, jak wiele przecieka nam przez palce i jak trudno to zauważyć dopóki się tego nie straci.
  Smutna i trudna historia. Wciągająca, bo naprawdę czeka się na rozwikłanie zagadki latarni. Dla fanów Musso.

1 komentarz:

  1. Na taką, dość ciężką lekturę, muszę mieć odpowiedni nastrój.

    OdpowiedzUsuń