wtorek, 12 stycznia 2016

Dziecko śniegu- Eowyn Ivey


 Postanowiłam w nowym roku nie narzekać. Tak po prostu. Lato i upał? Wspaniale. Zima i śnieg? Jeszcze piękniej! Szczęśliwy klimat stworzył mi się zresztą sam, kiedy za oknem zaczął sypać leciutki, bieluchny śnieg. Zachwycił mnie tym bardziej, że duchem byłam daleko na skutej lodem Alasce...
  Jack i Mabel po utracie dziecka wyprowadzili się daleko na surowe ziemie Alaski. Żyją raczej obok siebie, smutni, pogrążeni we własnych rozmyślaniach, aż do dnia, w którym na ich ziemię spada pierwszy śnieg. Dają się porwać chwilowej euforii i tańcząc pomiędzy spadającymi z nieba płatkami, lepią bałwana. Żadne z nich nie zauważa, w którym momencie śniegowy bałwan bardziej zaczyna przypominać dziecko, niż grubaśnego ludka. Mabel przynosi wydziergane przez nią szalik i rękawiczki. Następnego dnia rano rękawiczki znikają. Pojawia się natomiast twarz małej dziewczynki.
  Dawno nie czytałam czegoś równie...dziwnego i pięknego. Rok 2016 dopiero się zaczął, a ja już wiem, że to będzie jedna z lepszych lektur tego roku. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że opowieść wymyka się jakimkolwiek szablonom. Naprawdę trudno się domyślić, jak zakończy się rozdział. Tym bardziej prawie niemożliwe jest przewidzenie zakończenia.
   To baśń dla dorosłych. Piękna i smutna jednocześnie. Nigdy wcześniej nie czytałam czegoś podobnego. To opowieść o tym, jak trudno pogodzić się z losem, jak ogromna może być miłość. To również historia o tym, jak trudno odróżnić prawdziwą bezinteresowną miłość od chęci usidlenia i zaspokojenia swoich, bardzo trudnych potrzeb.
   Realista powiedziałby, że to powieść o chęci posiadania dziecka. Ale to coś więcej. Autorka przedstawia Alaskę tak, że czytelnik zaczyna rozumieć jej surowość i piękno. Granica między tym, co realne i baśniowe jest tak płynna, że naprawdę trudno ją określić. Faina jest jednocześnie postacią baśniową, jak i dzieckiem o trudnym, niezrozumiałym charakterze.
  Doskonała opowieść o tym, że marzenia czasami się spełniają. Baśń dla dorosłych, z której każdy z nas zapamięta inny morał. Doskonała zimowa lektura.

4 komentarze:

  1. Wiedziałam, że Ci się spodoba:-)
    To wspaniała powieść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo, bardzo mnie intryguje :) Zwłaszcza te połączenie baśni z rzeczywistością, ciekawa jestem co się za tym kryje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę tę książkę. Fabuła interesująca, chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie muszę przeczytać ,,Dziecko śniegu", już od dawna mam je w planach :))

    OdpowiedzUsuń