środa, 2 lipca 2014

Ślady J.L. Wiśniewski- recenzja


 Czytałam niedawno wywiad z właścicielką pewnego bardzo wpływowego wydawnictwa. Zapytana o opowiadania, wymijająco odpowiedziała, że opowiadań czytelnik polski czytać nie chce. I ja tego, polskiego niechcącego czytelnika nie rozumiem. To jest zupełnie sprzeczne z ideą dzisiejszego społeczeństwa. Żyjemy szybko i wybieramy wszystko to, co szybko zaspokoi nasze potrzeby. Szybkie jedzenie, krótkie filmiki na youtube zamiast pełnowymiarowego filmu, autostrada zamiast bocznej drogi, winda zamiast schodów, wszystko byle szybciej. A krótkich opowiadań czytać nie lubimy...Nie wiem zresztą, kim jest ten anonimowy czytelnik, ja bowiem spotykam tylko tych, którzy opowiadania doceniają. Docenią również nowy zbiór opowiadań Wiśniewskiego.
   Ślady to zbiór króciutkich, trudnych opowiadań. Z pewnością nie należy do niego podchodzić jak do każdej innej książki, przez którą chcemy szybciutko przebrnąć i odłożyć na półkę. Opowiadaniami Wiśniewskiego powinno się delektować. Zatrzymać nad każdym z osobna. Tak, żeby żadne nie umknęło naszej wyobraźni. Wyobraźnię bowiem pobudzają one doskonale. Kupiłam je zaraz po premierze, nienasycona niedawno czytanym Grandem. Nie zawiodłam się. Czytając Ślady miałam wrażenie, że autor wpuścił mnie bardzo głęboko w swoje poglądy, w swoją rzeczywistość. Gdyby zastanowić się dłużej nad każdym opowiadaniem, można w nich znaleźć zakamuflowane opinie, historie, których doświadczył, albo usłyszał autor. Pointa każdego pozostawia doskonale, lekki niedosyt, apetyt na kolejne słowa, Wiśniewski pozwala na własną interpretację, na własne przemyślenia. Urywa opowieści w momencie idealnym, kończąc zazwyczaj mocnymi słowami.
  To, co być może nie zaskoczy jego wiernych czytelników, ale z pewnością warto zwrócić na to uwagę, to fakt, że w Śladach Wiśniewski ponownie wchodzi głęboko w kobiecą psychikę i...nie tylko psychikę. Szokującym może wydać się fakt, z jaką lekkością mężczyzna (!) opowiada o sprawach dla kobiet intymnych, tak intymnych, że nawet kobiety między sobą się nimi nie dzielą.
  Polecam przede wszystkim stałym czytelnikom Wiśniewskiego. Do pogłaskania okładki, powąchania jej wnętrza i...odłożenia na półkę. Odłóż ją na półkę po to, by w odpowiednim momencie sięgnąć po jedno, może dwa opowiadania. Wtedy, kiedy będziesz szukać inspiracji, w najtrudniejszym momencie, jesienią, w chwilach samotności. Ślady Cię zainspirują.

3 komentarze:

  1. Coś w tym jest, że ludzie nie czytają krótkich form. Moim zdaniem wynika to z faktu, że klasyczny czytelnik (w tym ja) lubi zżyć się z bohaterami. Dla Wiśniewskiego i kilku innych autorów robię jednak wyjątek. Jak wyglądają "Ślady" na tle "Zespołów napięć"?
    PS. "Grand" był aż tak dobry? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie zainspirowała Twoja recenzja. Bardzo trafione zdjęcie!
    Książka już na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. od lat śledzę felietony Wiśniewskiego w Pani. w formie książkowej zauroczył mnie tomem "Czy mężczyźni są światu potrzebni", a wcześniej oczywiście Samotnością. chodzą głosy, że w książkach bywa przemądrzały, ale wg mnie mówią tak tylko, ci co są zazdrośni. niesamowicie empatyczny, zadziwiający znajomością kobiecej duszy człowiek.

    OdpowiedzUsuń