czwartek, 13 czerwca 2013

o podciętych skrzydłach

  Znalazłam ją dzisiaj, leżała na podłodze w mojej sypialni. W wąskiej przerwie między ścianą a łóżkiem. Miała podcięte skrzydła. Wyglądała na ledwo żywą. Oddech miała płytki, urywany, oczy zamknięte. Przez chwilę wydawało mi się nawet, że zaraz wyzionie ducha. Lekko zamrugała, głośno westchnęła i na chwilę chyba przestała oddychać. Skrzydła miała ułożone blisko, przy wątłym ciele, ale nie wyglądały jak zwykle. Były takie jakby nie jej, brudne, bure chyba bardziej niż zwykle. I z miejsc na jej ciele, z których wyrastały spłynęła pojedyncza strużka gęstej ciemnobrunatnej krwi. Musiała tam leżeć od dłuższego czasu, bo krew skleiła ją ciemnym strupem z podłogą.
-Kto ci zabrał energię?-pomyślałam-przecież nie ja.
  Nagle wydała mi się zupełnie malutka. Spokojnie zmieściłaby się w moich dłoniach. Wyglądała jak pisklę, które wypadło z gniazda. Nie wyobrażałam sobie, jakbym cudem, kiedy ostatni raz się widziałyśmy, siedziała obok mnie w autobusie. Teraz była kilkanaście razy ode mnie mniejsza. Nie chciałam jej jednak ruszać, wydawała mi się w tym momencie tak krucha, że gdybym ją podniosła, rozpadłaby się chyba na milion małych, leciutkich kawałków. Wcale się jej wtedy nie bałam. Poczułam do niej nawet pewną sympatię. Położyłam się na podłodze obok niej, starając się jej przy tym nie dotknąć i ułożyć blisko, tak, żeby słyszeć jej oddech. Wydawało mi się, że wydawała z siebie jakiś porozumiewawczy dźwięk, jakby pozwalała mi na położenie się obok niej. Rozumiałam ją bardziej, niż kiedykolwiek. Mi też ktoś dzisiaj podciął skrzydła.

7 komentarzy:

  1. Chyba tylko Ci z podciętymi skrzydłami mogą się wzajemnie zrozumieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapiera dech. Niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  3. piszesz jakbyś się naćpała. i nie mówię tego wcale w negatywnym sensie.

    tobie kto skrzydła podciął?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie wie, gdzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna literacka fikcja. Nawet ja :-)

      Usuń
  4. dziękuję. rzeczywistości nie ma, jest tylko fikcja ;)

    OdpowiedzUsuń