piątek, 28 stycznia 2011

paluszek w paluszek
rączka w rączkę 
stópka w stópkę 
przyjemności.

wtorek, 25 stycznia 2011




 




piątek, 14 stycznia 2011

WOŚP








środa, 12 stycznia 2011

Paryż


Od wczoraj chodzi za mną Paryż. Nie taki turystyczny, nie taki ciepły, letni, z miękkimi croissantami i zapachami wypadającymi z kawiarni. Już nawet nie ten listopadowy, zapadany, podwójny, w prochowcu z second handu. Styczniowy. Styczniowy-granatowy. Taki Paryż kobiety wyzwolonej. Samotnej. W marynarskim płaszczu. Dwurzędowym. I czerwonymi paznokciami bardzo zadbanych dłoni. Bez pierścionków. Andaluzyjki o nieprzyzwoicie głębokich oczach. Takiej, która nigdy nie zasypia, nigdy się nie zatrzymuje. Nie ma własnego samochodu, od ósmej rano i pierwszej filiżanki, gorzkiej, kawy biega. Na wysokich czarnych szpilkach, nigdy nie stoi w miejscu. Od rana do późnego wieczora jest bardzo rozchwytywana. Wieczorem spotyka się z kimkolwiek, siada na eleganckiej kanapie, wypija coś mocnego, cierpkiego. I tu zaczyna swoją mistykę, bo nawet ona nie wie, gdzie podziewa się czas, który powinno się dzielić. Gdzie znajduje się telefon, z którego wieczorem powinna dzwonić do matki. Gdzie jest ta część łóżka, którą powinna dzielić. Na wszelki wypadek nie wie. Nie wie i nigdy się nie zastanawia.
Zainspirował M. Vargas Llosa, a zdjęciami (przypadkiem) wspaniale wpasował się Willy Ronis.

środa, 5 stycznia 2011

dear diary




drogi pamiętniku
dziwności, przyjemności, niewiedzości 
nie rozumiesz ja rozumiem
głupotki śmiesznotki.

niedziela, 2 stycznia 2011







pozowała bardzo dawno temu Ewa. W ostatniej porządnej sesji, jaką zrobiłam. Za mało czasu!