czwartek, 10 marca 2016

Audrey w domu- Luca Dotti

   Czy u Waszej babci była taka szuflada pełna starych zdjęć? Zdjęć cioć, wujków, dziadków z lat młodości i Waszych rodziców, kiedy byli mali? Nikogo z tych zdjęć nie mieliście prawa pamiętać, albo chociaż rozpoznawać, a mimo to, ciągle do niej zaglądaliście?
  A pamiętacie może stary zeszyt babci z przepisami? Ten, w którym babcia skrywała przepisy na najpyszniejsze dania Waszego dzieciństwa?
  Ta książka jest połączeniem właśnie tych dwóch rzeczy.
  Luca Dotti jest synem jednej z największych gwiazd kina, Audrey Hepburn i Adrei Dottiego, sławnego psychiatry. Na co dzień prowadzi Fundację im. Audrey Hepburn pomagającą dzieciom na całym świecie. Po wielu latach od śmierci matki postanowił podzielić się tym, co matka zostawiła mu najcenniejszego- wspomnieniami prawdziwej Audrey. Tej, której nie zobaczymy w "Rzymskich wakacjach". Tej, którą znała wyłącznie jej rodzina i przyjaciele.
  Nie jestem specjalną fanką Audrey. Uwielbiam ją jako aktorkę, doceniam filmowe kreacje i ogromnie podziwiam za niepowtarzalną urodę i to, że pozostała ikoną. Prawdziwą kobietą, przepiękną, posągową. Rzadko też sięgam po biografie. Zrobiłam wyjątek i...nie zawiodłam się. Ta książka jest po prostu...ciepła. Ciepła, jak gorąca herbata, jak wspomnienia, jak Rzym wiosną. Jednak uwaga! Naprawdę trudno ją przeczytać bez ugotowania spaghetti. Na samo wspomnienie robię się głodna. Nie, nie z powodu przepisów. Raczej dzięki temu, jak Dotti wprowadza w nie czytelnika, jak do każdej potrawy opowiada historię z życia swojej mamy.
  Skończyłam lekturę z poczuciem, że poznałam życie Audrey Hepburn z najlepszej strony. Zobaczyłam w niej kobietę, której życie naznaczyła wojna i głód, która tak jak my, miała kompleksy i która w doskonały sposób postanowiła wykorzystać swoją sławę. Z przyjemnością oglądałam przepiękne fotografie (najpiękniejsze są te zupełnie prywatne, takie ze spotkań z przyjaciółmi, takie...swojskie, znajome). Pozostały ze mną wspaniałe przepisy i z pewnością jeszcze nie raz sięgnę po "Audrey w domu". Naprawdę polecam. Do przeczytania i wracania wiele razy.
 

2 komentarze:

  1. Mogłabym się skusić. Fajnie, że można do tej książki wracać wiele razy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazję czytać książkę przed premierą - rewelacyjna :)

    OdpowiedzUsuń