piątek, 22 stycznia 2016

Zimowe kadry

  
















  Zachwycił mnie ostatnio klimat surowej, norweskiej wsi. Do tego stopnia, że zaczęła mi się ona śnić. Obudziłam się któregoś dnia, świeciło słońce. Spadł śnieg, bardzo dużo śniegu. Spojrzałam na mój świat zupełnie innymi oczami. Oczami kogoś, kto na Bratkowej znalazł się pierwszy raz. Zachwyciłam się. Zimą, która przez ogromną ilość śniegu wygłuszyła całe osiedle. Zrobiło się nienaturalnie cicho. Mróz na zewnątrz skłania do wyjścia, do długich spacerów. Zaraz potem wygania nas do domu z zaczerwienionymi policzkami. A w domu gorąca korzenna herbata, ciepłe swetry i leniwa lektura. Nie wyobrażam sobie piękniejszego czasu.

5 komentarzy: