sobota, 5 listopada 2016

Biografia Leopolda Tyrmanda- Marcel Woźniak

   
 
              Istnieje teoria dotycząca biografii, która mówi o tym, że to, w jaki sposób autor przedstawi swojego bohatera, może na zawsze zmienić jego obraz w naszych oczach. Zbędny dramatyzm. Jedno jest natomiast pewne. Autor przedstawi bohatera tak, jak sam go widzi. O tym, czy biografia jest dobra czy nie, świadczy dla mnie miejsce, które autor zostawi dla czytelnika, by ten sam mógł wybrać istotne fakty i na ich podstawie stworzyć własny obraz bohatera. Czy udało mi się zatem stworzyć własny obraz Leopolda Tyrmanda? 
             O Tyrmandzie słyszeli niemal wszyscy. Każdy jednak słyszał co innego. Że jazz, że Zły, że kolorowe skarpetki i Ameryka. Twórczość Tyrmanda przeżywa renesans. Dzisiejszy czytelnik jest jednak przyzwyczajony do ekshibicjonizmu, lubi wiedzieć, co jego ulubiony pisarz jadał na śniadanie. Autor biografii podjął się bardzo trudnego zadania, odszyfrowania życia Tyrmanda, na podstawie tego, co ten po sobie zostawił.  
        Początkowo przytłoczył mnie nadmiar informacji. Wszystkie one były jednak, wydaje mi się, konieczne, by móc zrozumieć historię Tyrmanda w całości. Z każdą kolejną stroną z chaosu wyłania się coraz ciekawsza postać Leopolda Tyrmanda. Marcel rozszyfrowuje tajemnice i niedopowiedzenia, które narosły wokół bohatera biografii. Wszystko to popiera jego słowami. Dzięki temu, miałam ogromne wrażenie, że to naprawdę historia Tyrmanda, a nie zlepek subiektywnie wybranych fragmentów z jego życia. Ciekawy zarys historyczny, długa życiowa droga bohatera, a wszystko w oparciu, albo ścisłej korelacji z tym, co Tyrmand tworzył.  
    Tak naprawdę jednak, moje zdanie na temat tej książki definitywnie ukształtowało się dopiero przy epilogu. Marcel opowiada tu o swoim spotkaniu z dziećmi Tyrmanda, Matthew i Rebeccą. O tyle, o ile cała książka jest niesamowicie obiektywna i pozbawiona subiektywnej oceny, tutaj...historia Leopolda Tyrmanda odznaczyła swoje piętno. Na całym życiu bliźniaków. Rozmowa z Rebeccą jest idealnym podsumowaniem całości. Wzrusza. 
  Świetny debiut, mam nadzieję, początek literackiej drogi. Kawał dobrej roboty Marcel! :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz