Kiedy jestem w Toruniu, chodzę na długie spacery nad Wisłę. W wolne dni rano odwiedzam targ, kupuję warzywa, kwiaty, rozmawiam ze sprzedawcami. Szukam tego, co w mieście wiejskie.
Tutaj nie muszę szukać. Wieś widzę w świeżej zieleni za oknem, w bukiecie tulipanów, który moja mama przyniosła do domu. Poranki są tu ciche, spokojne. Wszystko powoli zaczyna się budzić, wiosna kołysze kwiatami czereśni. Na zewnątrz pachnie wiosną, w domu chlebem na maślance. Moje pokolenie ciągle za czymś goni, ich życie znaczą kolejne kawy z papierowych kubków. Moje za to oczekiwanie na kwitnący bez.
Ja mieszkam na wsi, więc każdy dzień wita mnie śpiewem ptaków i niższą temperaturą. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuń