środa, 31 stycznia 2018

Kobieta w oknie- A.J.Finn

 
   Od pewnego czasu o tej książce jest głośno, chociaż premiera dopiero jutro (1.02). Wydawca informuje, że nakład jest dziesięć razy większy, niż w przypadku normalnych, tego typu powieści. W promocji wziął udział Borys Szyc, który rozłożył 500 egzemplarzy w różnych miejscach Warszawy. O co tyle hałasu? I czy książka naprawdę jest warta przeczytania? 
   Główna bohaterka, tytułowa kobieta w oknie, Anna Fox, w zasadzie nigdy nie wychodzi z domu. Nie może. Jako skutek stresu pourazowego wystąpiła u niej agorafobia, czyli lęk przed przestrzenią. Z nudów, braku zajęcia, kobieta obserwuje swoich sąsiadów przez obiektyw aparatu. Kiedy do domu obok wprowadza się nowa rodzina, Anna obserwuje ich jeszcze dokładniej. Sytuacja zaczyna być naprawdę niebezpieczna, kiedy doktor Fox zauważa w oknie sąsiadów coś koszmarnego. Tylko...czy ktoś jej uwierzy? Czy ona sama zdoła pomóc sąsiadom? Czy to co widziała, to prawda? Czy tylko efekt mieszania dużej ilości alkoholu z lekami psychotropowymi? 
    Sam opis wcale nie zapowiada tego, co dzieje się w tej książce. Po pierwsze, agorafobia Anny to nie lęk przed ogromną otwartą przestrzenią, ale lęk przez jakimkolwiek miejscem, które nie jest jej zamkniętym domem. To, co wpędziło ją w ten stan...Doktor Fox mieszka sama, ale ma rodzinę. Męża i córeczkę, którzy z nią nie mieszkają. Rozmawia z nimi co jakiś czas. 
   Zaczęłam czytać "Kobietę w oknie" na długo przed tym całym szumem, przez co nie spodziewałam się bestsellera. Dałam się wciągnąć zupełnie obiektywnie. Historia rozkręca się powoli, ciągle jest bardzo dużo niewiadomych. Autorka odkrywa przed nami karty stopniowo, równocześnie wciągając go w intrygę. I kłamstwo. Oszustwo, którego przyznaję, niemal do końca książki nie wyłapałam. 
   Czytelnik, nawet ten najmniej refleksyjny, w końcu zadaje sobie pytanie, czy to, o czym opowiada Anna mogło mieć miejsce? Wierzy jej, bo przebywa z nią całą drogę od początku, ale...ma wątpliwości. Bardzo nieoczywista. 
   To tak bardzo wyniośle brzmi, ale ta książka to naprawdę doskonały thriller. Autorka manipuluje czytelnikiem, nic tu nie jest takie, jakim wydaje się na początku. Zostawiła mnie z ogromnym czytelniczym kacem. Poza tym nie wiedziałam, komu wierzę. 
   Hermetyczny świat głównej bohaterki zamyka się nad głową czytelnika już przy pierwszych stronach i nie wypuści go do ostatniej strony. W takim miejscu łatwo o zawrót głowy. Ale warto tam wejść. Naprawdę warto. 
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz