poniedziałek, 10 października 2016

Never Never- Colleen Hoover i Tarryn Fisher

 
   Wielkie nadzieje pokładałam w tej książce. Wiadomo, Hoover, mistrzyni young adult. Otworzyłam książkę w piątek wieczorem i...skończyłam w niedzielę w nocy. Czytałam niemal bez przerwy. Co niestety nie oznacza, że jestem zachwycona...
   Charlie budzi się nagle i...zupełnie nie wie, kim jest. Siedzi na lekcji, ale nie poznaje ani kolegów z klasy, ani nauczycielki. Udaje jednak, że wszystko jest w porządku. Do czasu kiedy spotyka swojego chłopaka, Silasa.
  Silas niestety...też nie pamięta Charlie. Nie pamięta niczego. Zupełnie tak jak ona. Zbiorowa amnezja? Atak kosmitów? A może ktoś chce im zaszkodzić?
   Już w tym miejscu powinna się zapalić ostrzegawcza lampka, to nie jest Colleen, to nie jest Colleen. Co nie zmienia faktu, że akcja jest bardzo ciekawa. Wciąga od pierwszego zdania i bardzo uzależnia. Naprawdę trudno się oderwać. Tym bardziej, że trudno wymyślić racjonalne wyjaśnienie sytuacji, w której znaleźli się Charlie i Silas. Wystarczy do tego dodać udział nieprzewidywalnych osób trzecich, rodzące się na nowo uczucie i...powieść doskonała? Prawie.
  Przy takiej akcji, tak sprytnie napisanej, w sposób, za który uwielbiam Colleen, naprawdę trudno się oderwać od lektury. Nie zmienia to jednak faktu, że każda kolejna intryga i każdy rozdział powinien przybliżyć czytelnika do znalezienia odpowiedzi na pytanie, co stało się Charlie i Silasowi. Nie mogę nic więcej powiedzieć, jednak...zakończenie naprawdę mnie rozczarowało. Do tego stopnia, że ostatnie strony przeczytałam dwa razy, bo nie wierzyłam własnym oczom...
  Mam dylemat. Patrząc na "Never Never" przez pryzmat fabuły, akcji, języka- książka jest wspaniała. Jednak zakończenie powinno zmieść czytelnika z powierzchni ziemi...Książka po prostu bardzo traci przez zakończenie.

2 komentarze:

  1. Ja jeszcze w ogóle nie znam pióra tej autorki. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z kolei nie czuję zachwytu twórczością Hoover - żadna z jej trzech książek nie skradła mojego serca. Niemniej mam coraz większą ochotę na tę lekturę, bo nie spodziewam się czegoś imponującego, a te zakończenie bardzo mnie intryguje - już któryś raz czytam, że autorki totalnie zaskoczyły nim czytelników (oczywiście negatywnie).

    OdpowiedzUsuń