wtorek, 27 marca 2012
poniedziałek, 26 marca 2012
środa, 14 marca 2012
wtorek, 13 marca 2012
a jeśli ja szewcem jestem
Etykiety:
bez kategorii
A jeśli ja szewcem jestem, jak wielu,
statecznie robotą się trudzę
i dbam też, by buty me doszły do celu,
z tą myślą się budzę...
A jeśli to mało, za mało ci jest,
mój Panie Królewski na chmurze,
pamiętaj, że wzory z uśmiechów i łez
na własnej garbuję skórze.
A jeśli ja owce pasę zwyczajnie,
tłuścieją poddane mi stada,
szałasu mojego pożoga nie zajmie
i nie tknie zagłada.
A jeśli to mało, za mało ci jest
i mówisz, że dalej byś zdążył,
pamiętaj, że czynię dzwoneczki z mych łez
i nie śpię, gdy stada śpią - już.
A jeśli artystą być mi pozwala
Ten, co się nie myli daremnie,
z materii najdroższej obrazy układam,
bo z ciebie,
i ze mnie... i ze mnie.
A jeśli Bóg myśli, że wiele mi dał,
to bierze On formę za temat,
bo przecież im piękniej, im piękniej ją gram,
tym bardziej
miłości nie mam.
A.O.
statecznie robotą się trudzę
i dbam też, by buty me doszły do celu,
z tą myślą się budzę...
A jeśli to mało, za mało ci jest,
mój Panie Królewski na chmurze,
pamiętaj, że wzory z uśmiechów i łez
na własnej garbuję skórze.
A jeśli ja owce pasę zwyczajnie,
tłuścieją poddane mi stada,
szałasu mojego pożoga nie zajmie
i nie tknie zagłada.
A jeśli to mało, za mało ci jest
i mówisz, że dalej byś zdążył,
pamiętaj, że czynię dzwoneczki z mych łez
i nie śpię, gdy stada śpią - już.
A jeśli artystą być mi pozwala
Ten, co się nie myli daremnie,
z materii najdroższej obrazy układam,
bo z ciebie,
i ze mnie... i ze mnie.
A jeśli Bóg myśli, że wiele mi dał,
to bierze On formę za temat,
bo przecież im piękniej, im piękniej ją gram,
tym bardziej
miłości nie mam.
A.O.
piątek, 9 marca 2012
parapety
Etykiety:
bez kategorii,
słowo
dałam się nabrać na tę wiosnę. na pierwsze ciepło. zrobiła mnie w konia. jest strasznie zimno. nie śni się przyjemna przyszłość, nie ma mięciutkiej pościeli, nie ma słodkiej, słonecznej niedzieli. jest wieczór, chłodny bez końca. trzecie podejście niczego nie wniosło, nic się nie zmieniło.nocne posiadówki na parapecie. zaglądanie w okna na przeciwko. powoli kolejne okienka gasną. raz, dwa, trzy. nie widać twarzy, szare firanki, żółte światło, albo blade telewizory. nie zobaczyłam jeszcze, żeby po drugiej stronie też ktoś siedział.