piątek, 9 marca 2012

parapety

dałam się nabrać na tę wiosnę. na pierwsze ciepło. zrobiła mnie w konia. jest strasznie zimno. nie śni się przyjemna przyszłość, nie ma mięciutkiej pościeli, nie ma słodkiej, słonecznej niedzieli. jest wieczór, chłodny bez końca. trzecie podejście niczego nie wniosło, nic się nie zmieniło.nocne posiadówki na parapecie. zaglądanie w okna na przeciwko. powoli kolejne okienka gasną. raz, dwa, trzy. nie widać twarzy, szare firanki, żółte światło, albo blade telewizory. nie zobaczyłam jeszcze, żeby po drugiej stronie też ktoś siedział.

2 komentarze:

  1. Wiosna nie oszukuje, wiosna kusi, im bardziej w nią wchodzisz tym jest cieplejsza, potrzebuje czasu. Parapet jest stronniczy, fałszywy, ma klapki na oczach, czasami by coś zobaczyć trzeba wejść wyżej - dach ograniczeń nie zna.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tym samym myślę, śledząc gasnące światła w bloku naprzeciwko. Moje zawsze znika jako ostatnie.

    OdpowiedzUsuń